Zapasowe centrum danych – podstawowe rozwiązania technologiczne
W zależności od celu jaki, zapasowe centrum danych ma spełniać, do wyboru jest kilka opcji. Między kolokacją i chmurą publiczną – skrajnymi rozwiązaniami – znajduje się całe spektrum rozwiązań pośrednich, w tym chmura prywatna czy serwery dedykowane
Pierwszą opcją jest podstawowa usługa kolokacji. Na rynku jest to już produkt dobrze znany, niemniej w przypadku zapasowego centrum danych często wzbogacony o dedykowane łącza pomiędzy centrum podstawowym a zapasowym. W tej konfiguracji bardzo duże znaczenie odgrywa odległość pomiędzy obydwoma ośrodkami przetwarzania danych. Jeśli rozwiązanie ma zapewniać failover w trybie active-active, wtedy najczęściej optyczna odległość nie może być większa niż 30 km. Kolokacja to rozwiązanie wybierane przez klientów, którzy chcą polegać na dedykowanym sprzęcie i – przynajmniej na razie – wykluczają opcję skorzystania z rozwiązań centrum zapasowego w publicznej chmurze obliczeniowej. Wrażliwe na te kwestie są szczególnie sektory: bankowo-finansowy, ubezpieczeniowy czy administracja państwowa.
Drugą opcją jest budowa zapasowego centrum danych z użyciem chmury publicznej lub prywatnej. Rozwiązanie to jest przeznaczone dla firm szukających redundancji przy jak najmniejszym zaangażowaniu operacyjnym. Nie ma tu konieczności komunikowania ośrodków przetwarzania danych za pomocą dedykowanych łączy telekomunikacyjnych czy zatrudnienia specjalistów utrzymujących infrastrukturę IT. Rozwiązanie posiada niską barierę wejścia i możliwość uruchomienia praktycznie z dnia na dzień. Jego pewną wadą jest to, że nie wszystkie scenariusze redundancji są możliwe do zaimplementowania, zaś przy bardziej złożonych systemach (szczególnie legacy) czeka nas reinżynieria architektury. Może się też okazać, że w ten sposób będziemy mogli zabezpieczyć tylko część procesów przetwarzania danych. W większości przypadków chmura publiczna jest dobrym wyborem, a dla backupu ważnych danych chyba nie ma lepszego rozwiązania, jeśli weźmiemy pod uwagę elastyczność i nakłady finansowe, jakie trzeba ponieść, by móc z niego skorzystać.
Ci klienci, którzy oczekują bardziej indywidualnego podejścia, chętniej wybierają chmurę prywatną, która jest rozwiązaniem szytym na miarę, przygotowywanym z uwzględnieniem bardzo konkretnych wymagań. Dla nich dobrym rozwiązaniem jest również dzierżawa serwerów dedykowanych.
Trzecia opcja to rozwiązanie hybrydowe, które zakłada także wsparcie organizacji w warstwie operacyjnej. Niezależnie od wybranej architektury zapasowego centrum danych (kolokacja, chmura publiczna, dedykowany hosting, chmura prywatna lub model mieszany), klient otrzymuje także dostęp do biur zapasowych. Jest to niezwykle istotna usługa, biorąc pod uwagę potrzebę zachowania ciągłości biznesu. W praktyce nawet najlepsze rozwiązania techniczne są nieprzydatne, jeśli człowiek jest wyłączony z działań. Potrzeba dostępu do takich rezerwowych biur wynika nie tylko z konieczności zabezpieczenia się na wypadek katastrofy naturalnej (pożaru, powodzi) czy zagrożenia terrorystycznego. Brak możliwości realizowania zadań wynika często z bardziej prozaicznych przyczyn, np. awarii ogrzewania w sezonie zimowym czy przerwy w dostępie do energii elektrycznej. Dobrze ilustrują to badania, które przeprowadziliśmy dwa lata temu. Okazało się, że ponad połowa badanych przez nas firm doświadczyła problemów z dostępem do Internetu lub energii elektrycznej. W efekcie 41% z nich musiało wstrzymać działalność lub ją poważnie ograniczyć. Co ciekawe, najczęściej nie były to krótkotrwałe incydenty. Zaledwie w 6% przypadków awaria trwała krócej niż godzinę. W 30% przypadków trwała od 1 do 2 dni, a w 10% przypadków nawet dłużej. Nietrudno w takiej sytuacji policzyć straty.
Synergia wynikająca z posiadania zarówno zapasowego centrum danych, jak i zapasowych biur u jednego dostawcy oznacza podobne procedury. Często to także jedno, łatwo dostępne logistycznie miejsce, w którym możemy odtworzyć nasze kluczowe procesy biznesowe.